Interesujące, dowcipne i barwne spotkanie z Arkadym Radosławem Fiedlerem z wyprawy do Amazonii :)

Arkady Radosław Fiedler z wykształcenia geograf a z zamiłowania podróżnik i muzeolog. Jest także współtwórcą i współwłaścicielem rodzinnego Muzeum — Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera wraz z Ogrodem Kultur i Tolerancji w Puszczykowie pod Poznaniem.

Sześciokrotnie podróżował w towarzystwie ojca podróżnika i pisarza, Arkadego Fiedlera, do Azji, Afryki i obu Ameryk. Przywieźli stamtąd wiele cennych pamiątek i trofeów do rodzinnego Muzeum. Po śmierci ojca (1894 — 1985) organizował samotne wyprawy, m.in. do Peru śladami starych kultur andyjskich, do Ekwadoru, by spotkać się z fenomenem długowiecznych ludzi czy do Meksyku na spotkanie ze współczesnymi Majami. Jest autorem 6 książek: „Barwny świat Arkadego Fiedlera”, „Wabiła nas Afryka Zachodnia”, „Najpiękniejszy ogród świat”, „Gloria Andów”, „Majowie. Reaktywacja” oraz „Dolina stuletnich młodzieńców”. Jest też współautorem trzech książek wydanych przez National Geographic: „Między niebem a piekłem”, „Wyprawy na koniec świata” i „Świat na talerzu”.

Wyprawa amazońska Arkadego Radosława Fiedlera liczyła 5 osób. Pomógł ją zorganizować i wziął w niej udział Mileniusz Spanowicz, Polak od 15 lat mieszkający w Boliwii. Pierwsze dni grupa spędziła w La Paz. Jest to najwyżej położona stolica na świecie (3600–4100 m n.p.m.). Na miejsce swojego bytowania w głąb dżungli podróżnicy płynęli łodziami trzy dni po 8–9 godzin dziennie m.in. meandrującą rzeką Madre de Dios (Matka Boga). Bez łodzi nie da się penetrować Amazonii, bo to jeden gęsty las. W dżungli w cieniu było do 40 st. C, hordy komarów i meszek, różne gatunki mrówek, 6 gatunków małp – w tym największa — wyjec, różnorodne duże motyle z najpiękniejszym, błękitnym Morpho Menelaus o rozpiętości skrzydeł 13–14 cm, skorpiony, pasikoniki w kamuflażu liścia, żółwie, węże – w tym żararaka — 1,5 metrowy bardzo jadowity, trujące gąsienice, termity, papugi…i ogromna gęstwina, po której bez maczety poruszać się nie ma szans. A w rzekach koloru kawy z mlekiem – piranie, kajmany, najróżniejsze ryby – w tym canero, maleńkie wstrętne rybki, które w poszukiwaniu żeru potrafią wpłynąć człowiekowi do nosa albo innego otworu, gdzie rozstawiają kolczaste płetwy i zakotwiczają się w ludzkim ciele tak, że usunąć je można tylko chirurgicznie poprzez rozkrojenie narządu.

O tym wszystkim Arkady Radosław Fiedler pisze książkę. Już na nią czekam :)!

Fot. Andrzej Haegenbarth

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz